Zupełnie nie wiem, jak to się dzieje, ale czasem odpowiednie miejsca w jakiś przedziwny sposób “przychodzą” do mnie same dokładnie wtedy, kiedy ich potrzebuję. Tak było z Młynem Patryki (KLIK!), z Modrym Gankiem rok temu (KLIK!) i z Kwietnymi Łąkami, do których trafiliśmy pod koniec lipca.
Stary Mazur to ponad stuletnia oryginalna mazurska chata, którą właściciele wyremontowali i przystosowali do wynajmu. W tym domu mieszkała pani Luba, dawna właścicielka siedliska, która osiedliła się w Wojnowie w 1945 roku. Właściciele starali się nie zniszczyć charakteru chaty, co moim zdaniem im się udało. W środku zachowały się m.in. oryginalne ściany i przepiękne piece. Jednocześnie zadbano o komfort mieszkających w domu gości. W stare wnętrza wkomponowano nowe sprzęty i komfortowe łazienki. Dom wynajmowany jest w całości. Może pomieścić do 10 osób.
Foto: www.kwietnelaki.pl
Foto: www.kwietnelaki.pl
Nowy Mazur to nowy dom, przy budowie którego wykorzystano stare materiały, drewno i dachówkę z odzysku. Komfortowy, a nawet śmiało można rzec - luksusowy, przestronny (120 m2), urządzony w skandynawskim stylu, oczywiście w pełni wyposażony. Każdy z pokoi ma osobną łazienkę. Ten dom również wynajmowany jest w całości i wygodnie zamieszka w nim do 10 osób.
Foto: www.kwietnelaki.pl
Foto: www.kwietnelaki.pl
Dół Stodoły to przede wszystkim przestronna, ciekawie zaprojektowana (80m2) sala, która powstała z myślą o goszczeniu w Kwietnych Łąkach przeróżnych grup warsztatowych czy organizowaniu kameralnych imprez. Ta sala naprawdę robi wrażenie. Przeszklone ściany dają mnóstwo światła i piękny widok - z jednej strony na siedlisko, z drugiej na rozległe łąki.
Foto: www.kwietnelaki.pl
Na parterze z salą warsztatową sąsiaduje kuchnia z jadalnią, ogólnodostępna toaleta i dwa pokoje (każdy z prywatną łazienką). Na piętrze są również dwa pokoje z łazienkami i aneks kuchenny z jadalnią, ale bez możliwości gotowania. Z jakiegoś powodu płyta kuchenna znajduje się tylko na dole. Muszę przyznać, że dla nas, mieszkających w pokojach na piętrze, było to pewną niewygodą. Każde podgrzanie mleka dla dzieci czy ugotowanie jajka na śniadanie wymagało niestety wędrówek po schodach.
Foto: www.kwietnelaki.pl
Foto: www.kwietnelaki.pl
Pokoje są bardzo przyjemne - jasne i bardzo przytulne, choć nieduże. W naszym po rozłożeniu łóżeczka turystycznego dla córki nie zostało już wiele przestrzeni. Dla nas nie był to jakiś wielki problem, bo i tak raczej nie przesiadujemy w pokoju, tylko spędzamy czas na zewnątrz.
W Kwietnych Łąkach można się relaksować na tarasie, na trawie, w hamaku pod jabłonkami, a w razie deszczu - w altanie. Na łące za domem gospodarze przygotowali miejsce na ognisko. Goście mają też do dyspozycji grille. Mnie najbardziej urzekła otwarta przestrzeń, która roztacza się za zagrodą. Bez żadnych ogrodzeń, sąsiadów za płotem. Poranna kawa w ciszy z widokiem na te rozległe pola to naprawdę coś pięknego i niesamowicie kojącego oczy zmęczone miejskimi, betonowymi krajobrazami.
Co robić w okolicy?
Przeogromnym atutem Kwietnych Łąk jest na pewno położenie w sercu Mazur. Samo Wojnowo jest bardzo ciekawym miejscem. To wieś założona w XIX wieku przez staroobrzędowców. Śladem po dawnych mieszkańcach tych stron jest piękna cerkiew, dom modlitwy (molenna) i klasztor nad jeziorem Duś. Obiekty są dostępne dla turystów. Klasztor obecnie znajduje się pod opieką prywatnych właścicieli. Funkcjonuje przy nim mała kawiarnia, a turyści mogą też korzystać z sąsiadującej z klasztorem niewielkiej plaży. Całe to otoczenie tworzy niepowtarzalny klimat.
Wokół Wojnowa oczywiście nie brakuje pięknych mazurskich jezior, ale na wyciągnięcie ręki jest też Krutynia, jedna z najbardziej urokliwych polskich rzek. Płynęłam Krutynią kilka razy i tych widoków nie da się zapomnieć. Spływ Krutynią to niesamowite przeżycie, ale warto wybrać na to dobry moment. W szczycie sezonu najlepiej wsiąść do kajaka bardzo rano, albo późnym popołudniem. W ciągu dnia na rzece są naprawdę dzikie tłumy. Poza sezonem jest zdecydowanie lepiej. To płytka i spokojna rzeczka, doskonale nadaje się dla rodzin, nawet z małymi dziećmi.
Wojnowo może być świetną bazą wypadową do zwiedzania Mazur. Blisko stamtąd nad Śniardwy, do rezerwatu konika polskiego w Popielnie, do Leśniczówki Pranie. W odległym o zaledwie kilka kroków Gałkowie można umówić się np. na lekcję tenisa albo jazdy konnej w słynnej stadninie Ferensteinów. Przy okazji obiadu w Oberży pod Psem warto zajrzeć za płot do Osady Kulturowej.
Gdzie jeść?
W Kwietnych Łąkach wyżywienie organizujecie sobie we własnym zakresie. W tym miejscu to akurat żaden problem, bo w bardzo bliskiej odległości znajdziecie kilka restauracji, z których na pewno nie wyjdziecie głodni czy niezadowoleni. Jeśli cenicie sobie dobre smaki i uczciwą, zdrową kuchnię, skierujcie się tutaj:
- Oberża pod Psem w Kadzidłowie
- Restauracja Potocki w Gałkowie
- Restauracja Słowiczówka w Ukcie
Nieco dalej, ale też warto:
- Gościniec Gworek w Głodowie
- wieś Stare Sady k. Mikołajek - tutaj polecam Restaurację Pod Jabłoniami, Tawernę Zielony Wiatr albo bardzo miłe bistro w Ville i Apartamenty Sady
- Przechowalnia Marzeń w Mikołajkach - musowo! Tutaj zjecie świetne,obfite śniadania w pięknej scenerii.
Kwietne Łąki to jedno z tych miejsc, gdzie mieszczuchy mogą wziąć głębszy oddech, nasycić się sielsko-wiejską, leniwą atmosferą i odpocząć w bardzo komfortowych warunkach. Było nam tam cudownie i szczerze mogę Wam polecić to miejsce na dłuższy lub krótszy wypoczynek. A jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało - tutaj w komentarzu, albo na Facebooku (KLIK!), czy na Instagramie (KLIK!)
KWIETNE ŁĄKI
www.kwietnelaki.pl
www.facebook.com/kwietnelaki
Wojnowo 13
12-220 Ruciane-Nida
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza