Siedlisko znajduje się na obrzeżach wsi Zyndaki, ok. 14 km
od Mrągowa. Mam ogromny sentyment do tej okolicy - jako dziecko przyjeżdżałam
do sąsiednich Warpun do mojej prababci. To dla mnie najpiękniejsza część Mazur
– jeziora na każdym kroku, pagórkowaty
teren dostarczający boskich widoków, kręte mazurskie drogi przypominające
zielone tunele z drzew, przydrożne kapliczki.
Fot. Ela Moore
Dla tych pięknych okoliczności przyrody właściciele
Siedliska Niedziela – pani Dzidka i pan Darek - porzucili Warszawę. Mazury nie były ich pierwszym
wyborem, droga do Zyndaków była dość kręta i wiodła przez… Kazimierz Dolny. Jak
to często bywa, znaleziona przypadkiem działka okazała się strzałem w
dziesiątkę, i w ich serca.
Siedlisko Niedziela zostało urządzone w starym mazurskim
gospodarstwie. Jest położone na wzgórzu,
dzięki czemu goście dostają tu w pakiecie piękne widoki na mazurskie pola i
lasy. Pokoje dla gości - a jest ich zaledwie kilka – mieszczą się w dawnym budynku
gospodarczym. Siedlisko pierwszych gości przyjęło w zeszłym roku, a tak
naprawdę pełną parą ruszyło dopiero tej wiosny. Pachnie tu więc jeszcze
nowością, jest bardzo czysto i schludnie. W wielu miejscach wykorzystano stare
drewno, które nader wyraźnie przypomina o wieku tych murów – jeśli wieczorem
usłyszycie dość głośne chrobotanie to nie szukajcie myszy czy innych gryzoni.
To buszują mieszkańcy drewnianych belek:)
Goście mają do dyspozycji przytulną kuchnię z częścią
jadalnianą, taras przed domem, altanę z grillem, sad, w którym można się
rozłożyć na kocu lub na zbitej z palet leżance, niewielki staw z pomostem.
Teren wokół domu jest dość rozległy. Nawet przy pełnym obłożeniu pokoi każdy
znajdzie tu dla siebie ustronne miejsce.
Fot. Ela Moore
Z myślą o gościach właściciele przeobrazili starą stodołę w
tzw. Stodołę Kreatywną. Ma ona służyć gościom za świetlicę, w której można po
prostu posiedzieć w razie niepogody, albo dać upust swoim twórczym zapędom
dziergając makatki, malując czy tkając na krosnach.
Fot. Ela Moore
W Siedlisku Niedziela wszyscy są mile widziani – małe
dzieci, czworonogi (bez dodatkowych opłat!), pary, albo kilkuosobowe grupy.
Uwaga, rodzice – nie
znajdziecie tu placu zabaw, ani typowych dziecięcych atrakcji (trampolina i te sprawy). Takie rozrywki oferuje w razie czego oddalona
o 7 kilometrów Polska Wieś. Rodzinom
szczególnie będzie wygodnie w pokoju „Zielone wzgórza”, który składa się z
dwóch pomieszczeń.
W Siedlisku mieszka suka Nela i kilka kotów, więc przed
przyjazdem z pupilem warto skonsultować się z właścicielami, czy dany „typ”
czworonoga na pewno będzie mógł zostać ugoszczony.
Za dodatkową opłatą goście mogą wykupić śniadania, które są
tutaj oferowane w formie „kosza śniadaniowego” – o ustalonej porze dostajemy
kosz z produktami i obsługujemy się sami. To moim zdaniem bardzo fajne
rozwiązanie.
Inne posiłki można przyrządzić sobie samemu, kuchnia jest
wyposażona we wszystko, co trzeba.
Jeśli nie macie ochoty na gotowanie,
najbliższą (i niestety jedyną w bliskiej okolicy) restaurację znajdziecie w
Warpunach. To niedaleko, można tam pójść nawet na piechotę, spacer zajmie Wam
jakieś pół godziny. W Restauracji we Młynie goście Siedliska Niedziela mają 10%
rabatu. Jedzenie jest ok, kawa natomiast fatalna… W sezonie, szczególnie w
weekendy, jest tam spory ruch, więc warto wcześniej zarezerwować stolik. Rok
temu przyjechaliśmy tam na obiad z Siedliska Błominko
i zostaliśmy odprawieni z kwitkiem, lokal był wypełniony po brzegi. Głodni i źli musieliśmy jechać do Biskupca.
i zostaliśmy odprawieni z kwitkiem, lokal był wypełniony po brzegi. Głodni i źli musieliśmy jechać do Biskupca.
Jeśli będziecie w tych stronach, obowiązkowo zajrzyjcie do
Rancza Frontiera (www.seryowcze.pl). Znam je ze słyszenia od lat, ale jakoś nigdy wcześniej nie
udało mi się tu zajrzeć. Produkowane tutaj sery z mleka krowiego i owczego
chyba wszystkie możliwe nagrody w naszym kraju, teraz ruszają na podbój
zagranicy. Nie kosztują mało, ale warto skusić się chociaż na mały kawałek.
Czegoś takiego nie kupicie w żadnym supermarkecie. Rodzice będą mieli frajdę z
serów, a dzieciaki z możliwości obcowania ze zwierzętami. Spotkają tu psy,
owce, krowy, konie, kury, indyki i perliczki. Fantastyczne miejsce!
Fot. Ela Moore
Siedlisko Niedziela to urocze, kameralne miejsce, idealne
do tego, żeby się trochę ponudzić, zresetować, ukoić wymęczoną miastem duszę,
nacieszyć oko przyrodą. Zafundujcie sobie przedłużoną niedzielę i odwiedźcie
Siedlisko w Zyndakach, a potem koniecznie napiszcie mi jak było:)
Siedlisko Niedziela
Zyndaki 53
www.facebook.com/SiedliskoNiedziela/
PS Elu, dziękuję za najlepsze towarzystwo! :*
Siedlisko Niedziela
Zyndaki 53
www.facebook.com/SiedliskoNiedziela/
PS Elu, dziękuję za najlepsze towarzystwo! :*
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza